STS OLIMPIA SULĘCIN

O motywację nikt nie musi się martwić. Rozmowa S24 z kapitanem Olimpii.

Poniżej przedstawiamy Państwu rozmowę z kapitanem Olimpii Sulęcin – Damianem Sławiakiem, przeprowadzoną przez Sulecin24.pl – Miejski Portal Informacyjny.

Sulecin24: Po kilku miesiącach odpoczynku, w zeszłym tygodniu, Olimpia na dobre rozpoczęła intensywne przygotowania do nachodzącego sezonu 2016/2017 Jak ocenisz mijający już, dwutygodniowy, obóz przygotowawczy? Czy takie przygotowanie przed sezonem (dwa treningi dziennie) jest niezbędne, aby dobrze rozpocząć sportowy rok?
Damian Sławiak: Moim zdaniem żeby zbudować siłę, dynamikę i formę na cały sezon nie ma półśrodków. A takim byłoby codzienne spotykanie się na dwie godziny po to by „poodbijać sobie piłkę”. Dlatego te dwa tygodnie musieliśmy podporządkować tylko siatkówce. No i tak było w rzeczywistości. Treningi mieliśmy tak zaplanowane, że na nic innego oprócz zajęć na hali, jedzenia i spania nie mieliśmy czasu. Pracujący zawodnicy poświęcili swoje urlopy wypoczynkowe po to, by w końcowych momentach sezonu mieć siłę, by w najważniejszych meczach czuć „świeżość”. Sam obóz oceniam jak najbardziej pozytywnie. Trenowaliśmy w pełnym składzie, pełną parą, omijały nas kontuzje, mieliśmy zapewnione warunki do tego żeby skupić się tylko na ciężkiej pracy i myślę, że to może przynieść ciekawe rezultaty już na początku października kiedy rusza liga.

Sulecin24: Co sądzisz o żonglerce składem grup? Dalekie wyjazdy, które szykują się w tym sezonie (Gdańsk, Kołobrzeg) chyba nie są zbyt motywujące dla całej drużyny?
D.S.: Przed rozpoczęciem przygotowań do obecnego sezonu byłem przekonany, że władze PZPS w końcu zreformują II ligę i wrócą do układu grup sprzed ponad dekady, kiedy poziom na którym występujemy miał większy prestiż. II ligowa Polska była podzielona na 4 grupy, których mistrzowie awansowali do I ligi. Niestety nie dość, że takowa reforma niestety się nie odbyła, to jeszcze trafiliśmy do grupy w której mamy tylko dwa derbowe mecze z Orłem Międzyrzecz a po ligowe punkty będziemy jeździć nad morze, setki kilometrów. Nie będę ukrywał, że po raz kolejny władze siatkówki w Polsce nie za bardzo przejmują się stanem klubowych kont i zamiast zachęcać mniejsze kluby do rywalizacji na centralnym poziomie rozgrywek po prostu je zniechęcają, bo jak wiemy w kasach się nie przelewa, a w naszym przypadku podróże nie są najkrótsze, a co za tym idzie potwornie kosztowne. Najbardziej szkoda derbowych meczów których w zeszłym sezonie była cała masa, bo biliśmy się z chociażby z odwiecznym rywalem – AZSem Zielona Góra czy Nową Solą, Żaganiem i wspomnianym wcześniej Międzyrzeczem. Na tych spotkaniach zawsze sulęcińska hala pękała w szwach. Właśnie takich zawodników nasza lokalna publiczność chce oglądać.

O motywację myślę, że nikt nie musi się martwić, bo jest to nasza pasja, nie pierwszy raz o tym mówię, ale nie chodzi tu o pieniądze. Zespól tworzą ludzie którzy zarabiają na życie pracą zawodową, są studentami lub uczniami sulęcińskich szkół średnich. My chcemy to robić dla siebie, a w szczególności dla tych, którzy płacą kilka złotych za bilet, dla tych którzy z własnych kieszeni pokrywają koszty dojazdów na wyjazdowe mecze i uzbrojeni w bębny zdzierają gardła tylko dlatego, że w nas wierzą, bo to oni, kibice zawsze niosą nas swoim dopingiem w najtrudniejszych momentach i dlatego nikt nie musi nas w żaden sposób dodatkowo motywować. Tu chodzi o uśmiech na twarzach tych ludzi nawet po przegranych meczach, ale meczach, w których daliśmy z siebie wszystko co mogliśmy.

Sulecin24: Czy według Ciebie zespół z nowym składem jest silniejszy niż rok temu? Jak po dwóch tygodniach wspólnych treningów oceniasz możliwości nowych zawodników?
D.S.: Na pewno „na papierze” wyglądamy lepiej niż sezon wcześniej. Jednak prawdziwe możliwości naszej ekipy będziemy mogli poznać po towarzyskich turniejach, które rozegramy praktycznie w każdy wrześniowy weekend. Najbardziej ekscytujące jest to, że na każdej pozycji będziemy mieli zawodników na podobnym poziomie. Na rozegranie wraca nasz „stary nowy” Maciek Stefaniak, który zaprzecza przysłowiu, że „nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”, ba nawet trzy razy. Razem z Arkiem Romańczukiem będą się idealnie uzupełniać. Bardzo ważny jest powrót na atak po operacji kolana Grzesia Turka, który będzie walczył o miejsce w pierwszej szóstce z młodym Mateuszem Lipeckim z Piły. Na przyjęciu od początku sezonu jest doświadczony Wojciech Janas, który w bardzo dużej mierze pomógł nam zająć bezpieczne miejsce w ligowej tabeli w zeszłym sezonie, wychowanek Patryk Zarębski, który swoją energią i żywiołowością potrafi zagrzać zespół do walki, Tomek Kowalski i Adrian Kopij który trafił do nas z Tych. Środek siatki w tym sezonie obstawi Piotr Trojan, również z Tych i Miłosz Gniot z Piły, a ja postaram się im trochę „namieszać” oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Na pozycji Libero Maciej Sas z Bartkiem Dzierżyńskim tak, jak w poprzednim sezonie będą uwijać się jak w ukropie, by nasi rozgrywający mogli zająć się rozgrywaniem, a nie bieganiem po boisku za piłką. Będzie ciekawie…

Sulecin24: Jak krótko możesz określić wasze plany na tegoroczne rozgrywki?
D.S.: Chcemy zawojować siatkarski świat! W przyszłym roku obchodzimy 25 lecie klubu, więc może czas zrobić niespodziankę i w fajny sposób ukoronować ćwierć wieku Olimpii na siatkarskiej mapie Polski? A tak zupełnie poważnie: zacznijmy od budowania atmosfery w szatni. Nieprawdą jest, że zawodnicy poza boiskiem nie muszą się lubić. Moim zdaniem muszą robić wszystko, żeby się przede wszystkim szanować. Najważniejsze to traktować się nawzajem jak rodzinę, bo nawet kiedy zdarza się, że żartujemy z siebie nawzajem, jesteśmy jedną, wielką, zgraną ekipą. Pomimo tego, że między najstarszym, a najmłodszym zawodnikiem drużyny jest ponad 10 lat różnicy, wszyscy jesteśmy równi.

Od strony czysto sportowej priorytetem będzie koncentracja na naszej dobrej grze. Jak będziemy realizować zadania założone przez trenera, i dodamy do tego mieszankę doświadczenia i młodości, to może być ciekawie. Ciężko mówić mi o konkretach, bo nie znamy do końca naszych rywali z racji tego, że co roku w II ligowych drużynach zachodzą ogromne zmiany kadrowe. Osobiście mam nadzieję że sezon będzie trwał jak najdłużej, i że na trybunach zobaczymy jeszcze więcej rodzin z dziećmi z uśmiechniętymi, wymalowanymi w żółto – niebieskie barwy buziami…

Dziękuję za rozmowę. Powodzenia w nadchodzącym sezonie!

Z Damianem Sławiakiem rozmawiała Katarzyna Nowak
fot. M. Dębowski

 

Dodaj komentarz